11.10.2004 :: 19:00
J.Tuwim - Sprzeczka z żoną Lojalnie mówię do żony: "Małżonko, jestem wstawiony". Odrzekła z pogardą: "Błazen! Uważam, że jesteś pod gazem". Mówię: "Przesady nie lubię. Przysięgam ci, że mam w czubie". Powiada: "Kłamiesz, kochany. Twierdzę, że jesteś pijany". Nie przeczę - mówię - żem hulał, Lecz jam się tylko ululał". Odrzekła: "Łżesz jak najęty. Po prostu jesteś urżnięty". "Ja - mówię - nic nie skłamałem; Do prawdy, pałę zalałem". "Kłamstwo - powiada - co krok! Jesteś urżnięty w sztok". "Oszczerstwo! - oświadczam z gestem - Pijany jak bela jestem". "Baranek - krzyczy - bez winy! A kurzy mu się z czupryny". Wyję: "Niech pani przestanie! Ja jestem w nietrzeźwym stanie". "Łżesz - mówi znów - jak najęty! Trynknięty jesteś, trynknięty!" "Nieprawda - ryknąłem na to - Ja jestem pod dobrą datą!" "Gadaj - powiada - do ściany, Wiem dobrze: jesteś zalany!" "Jędzo - szepnąłem - przestaniesz? Ja - zryty jestem! Ty kłamiesz!" Godzinę trwała ta sprzeczka, Aż poszła na wódkę żoneczka. A ja, by się nie dać ogłupić, Także poszedłem się upić.